Więc mój simsonek został kupiony przeze mnie pół roku temu od sąsiada. Wiecie pewno jak to jest klapki na oczach aderenalina i chec tylko tej rzeczy na świecie. Tak więc gdy kupowałem nie słuchałem ile jest w nim do zrobienia kupienia itp .Poprostu chciałem go mieć.

No to mam swą perełkę wymieniłem w niej więcej cześci niz popsułem zabawek w dziecinstwie ale serduszko jest zdrowe. 4x podczas ogledzin skrzyni i regulacji rozkładałem i składałem silnik :D Mimo to nie poddawałem sie. Nie ukryje że się ze mnie śmiano ze to złom itp. Ale teraz po tylu naprawach słyszę te zdania "ale to był złom a teraz pszczułeczka" i te zdziwione miny kumpli kiedy mijam ich w trasie :D Świetna sprawa polecam każdemu odrestaurowanie motorku masa zabawy nerwów pieniędzy nauki oraz zaparcia ale ta satysfakcja ze sam wszystko zrobiłeś nie zastąpione ;)

Oczywiscie wielką pomoc uzyskałem ze strony mojego dziadka świetny kumpel i majsterkowicz pomógł nauczył uspokoił ;) Bez Niego wiele rzeczy rzucił bym o ścianę, warsztat lub imadło :D (ale to się wytnie przy edycji :D) Kazdemu życze takiego dziadunia a zwłaszcza że wczoraj był ich dzień wiec kto zapomniał lub nie mógł biegusiem składać życzenia bo oni są nie zastąpieni ;)

Kończąc posta Chcę życzyć wszystkim Babcią i Dziadkom dużo dużo zdrowia oraz szczęścia ;) 

Szerkości oraz ciepła ;)

PS.dzięki za komenty ;)